Apulia – co zobaczyć i zjeść
Apulia, z włoskiego Puglia – region w południowych Włoszech, który zachwyca urokiem rozrzuconych, maleńskich miasteczek. Większość z nich znajduje się na wybrzeżu, ale kilka równie zachwycających jest lekko zagłębione w ląd. Co warto zobaczyć, co zwiedzić? Poniżej pokazuję Wam tylko część Apulii, którą warto odkryć – sama już wiem, że muszę tam wrócić, bo zostało tyle do zobaczenia! A może macie swoje ulubione miejsca w Apulii?

Spis treści
ToggleBari

Bari to stolica Apulii i to właśnie tutaj przeleci Wasz samolot. Sporo osób wybiera nocleg w tym mieście, bo to bardzo dobra baza przesiadkowa – wszystkie pociągi i autobusy przejeżdżają przez Bari. My zdecydowaliśmy się na nocleg w Giovinazzo, ale w Bari bliśmy wielokrotnie, bo tutaj się przesiadaliśmy. Według niektórych nie jest ono warte odwiedzania, ale ja się z tym nie zgodzę. Stare miasto jest bardzo urocze, warto też przejść się wzdłuż portu. Znajdziecie tutaj też pyszne jedzenie! Istnieje ryzyko, że przejecie się tak bardzo, że zaczną Was kusić suplementy na odchudzanie 🙂 Włoska gastronomia to cudowna rzecz, pełna kalorii, masła, glutenu i cukru – ale będąc na wakacjach nie ma co się powstrzymywać!

W Bari Vecchio, czyli na Starym Mieście warto się po prostu zgubić. Na pewno traficie w końcu na ulicę Santa Lucia, zwaną też Orchiette Street – bo właśnie tutaj lokalne nonny (czyli babcie), wystawiają swoje stoiska i robią słynne orchiette, czyli makaron w kształcie uszek. Tworzy to niesamowity klimat!

Co zjeść w Bari?
Śniadanie tylko na słodko!
Bo we Włoszech inaczej się nie da 🙂 My zjedliśmy śniadanie w Bari tylko raz – w Martinucci Laboratory Bari. Znajdzieie tutaj głównie znane w Bari lokalne ciastka pasticiotto – czyli półkruche ciasto wypełnione różnymi nadzieniami. Bardzo dobre, choć ja osobiście wolę winne włoskie wypieki.

Na przekąskę – bułka z ośmiornicą albo panzerotti!
Nam smakowała nieziemsko, chociaż mają podobno swoje gorsze dni. Warto jednak wpaść do Mastro Ciccio i wypróbować bułkę z ośmiornicą albo panzerotti – czyli taka jakby pizza calzone z nadzieniem w środku.

Na podwieczorek – owoce morza!
Będąc w Apulii koniecznie musicie zjeść choć raz owoce morza! Znane sa tutaj te b=podawane alla barinese – czyli całkowicie surowe. Miejsce, w którym zjedliśmy dobre owoce morza oraz makaron z nimi, a nie przepłacilismy to Nicolaus i Il Bistrot dal Mare.

Na tanią kolację – pizzeria Il Rustico!
Kultowe miejsce na mapie Bari, gdzie trzeba przygotować się na stanie w kolejce. W środku prosty, typowo włoski wystrój. Do wyboru – menu z pizzą, winem i przystawkami albo bez przystawek. I jakieś kilka opcji do wyboru. Za 7 euro od osoby dostajemy pizzę, pół karafi wina i kilka drobnych przystawek. Pizza nie jest najlepsza we Włoszech, ale bardzo dobra!

Coś dla kawoszy!
Włochy słyną z espresso pitego na szybko przy barze, ale prawda jest taka, że nie jest łatwo znaleźć we Włoszech dobra kawę. Jeżeli tak jak ja jesteście kawoszami i najbardziej lubicie style alternatywne to wpadnijcie na chemexa lub przelew (i na wino i aperola!) do Caffe Cognetti.

Poza tym warto wpaść na podobno na foccacię do Bakery Santa Rita, nam niestety nie udało się trafić na godziny otwarcia. Taniego Aperola szukajcie w Stefy’s Cathedral Coffe! Pyszny, duży, bodajże za 5 euro, pity na placu przed bazyliką.
Monopoli
Do Monopoli dojedziecie za groszę i w chwilę pociągiem z Bari. Stare miasto kusi wąskimi uliczkami, pieknym portem z niebieskimi łodkami i murami zamkowymi. Niestety niczego tam nie jedliśmy, bo po krótkim spacerze skoczyliśmy do oddalonego o 10 minut pociągiem Polignano a Mare, które całkiem nas zachwyciło.
Będąc na wybrzeżu nawet wiosną nie zapomnijcie zaopatrzyć się w dobre dermokosmetyki do ciała, najlepiej z filtrem SPF, bo słońce potrafi być tutaj zdradliwe. Nam wydawało się, że jest całkiem chłodno, a wróciliśmy do domu mocno spaleni słońcem i nasze ciało wołało mo pożądne nawilżanie!



Polignano a Mare
To miasteczko położone zaraz obok Monopoli to nasz faworyt! Tutaj zachwycają urokliwe uliczki, ale przede wszystkim fantastyczne klify! Można kręcić się po nich godzinami i zachwycac widokiem. Bardzo żałowaliśmy, że nie mamy drona z kamerą, bo z góry te widoki muszą wyglądać fantastycznie! Chyba czas o takim pomyśleć!
Najsłynniejsze chyba miejsce w Polignano to Grotta Piana – cudowna mała plaża wśród klifów, nad którą góruje białe miasteczko. Zreszta zobaczcie sami!



Co zjeść w Polignano A Mare?
Jedlismy tutaj lody w Martinucci Labolatory, ale szczerze mówiąc – nie zachwyciły nas. Obok warto podobno wpaść na lokalną kawę do The Super Mago del Gelo Mariio Campanella. My sobie ją podarowaliśmy, zjedlismy za to bardzo smaczne kalmary i bułkę z ośmiornicą w Pescarii. W sezonie podobno trzeba tutaj stać w kolejne, my bylismy w kwietniu i były same wolne stoliki. Ceny bardzo przyzwoite! Możecie napić się też tutaj ichniejszego piwa La Salina z dodatkiem soli morskiej – bardzo ciekawe i pyszne!

Ostuni
Ostuni jest położone nieco bardziej na południu i wgłąb lądu. Jest zwane białym miastem i jak tylko się tam pojawicie, to zrozumiecie dlaczego! Stare miasto jest położone na wziesieniu i całe pomalowane na biało. Zachwyciło nas bardzo i to nawet mimo nieco deszczowej pogody. Ważna informacja to taka, że stare miasto jest dość mocno oddalone od stacji pociągów. Możecie iść tam na piechotę ok 45 minut, niestety wzdłuż drogi albo złapać autobus do centrum (bilety można kupić w kiosku). Nie polegałabym jednak na rozkładzie autobusów powrotnych…nasz nie przyjechał!
Kręcąc się po Ostunii znajdziecie tutaj słynne „drzwi do nieba”. Mają symbolizować połączenie ziemi z niebem i sa naprawdę piękne. Ale to nie jedyne piękne drzwi w tym miasteczku, warto się tutaj zgubić.




Gdzie zjeść w Ostunii?
Przede wszystkim trzeba uważać na czas sjesty! My bylismy tutaj w kwietniu, więc po pierwsze – duża część lokali była kompletnie zamknięta do lata, po drugie – zapomnielismy o sjeście. Skończyło się tym, że Ostunii pamiętamy tylko bardzo słodko 🙂 Na śniadaniowe cornetto z kremem pistacjowym wpadliśmy do Cafe Fanelli i były przepyszne! Bardzo mieliśmy nadzieję na lody w Cremeria La Scala, ale niestety była zamknięta. Skończyło się zakupieniem lokalnych bułeczek zwanych cyckami (teta) w piekarni i zjedzeniem ich na placu. Te cycuszki sa mega delikatne, wypełnione w środku bitą śmietaną. Pycha!


Giovinazzo
Giovinazzo to małe miasteczko oddalone 10 minut od Bari, w którym mieliśmy nasz nocleg. Jest urocze, warto tam wpaść na kilka godzin. Do mieszkania nadaje się super, bo jest blisko, a bardzo cicho. Tuż pod naszym apartamentem znaleźliśmy też super Bar Trappistventotto z pysznymi Pinsami (rzymska pizza) i kraftowym, również lokalnym piwem. Warto!



Trani
Innym małym, portowym miasteczkiem, które warto odwiedzić jest Trani – miasteczko rybackie. Znajdziecie tutaj piękny , duży port pełen rybaków i śliczną kaplicę, której podziemia można zwiedzić za darmo. Kiedy my tam bylismy sama kaplica była w remoncie i niestety wnętrza nie mogliśmy zobaczyć, a szkoda, bo podobno robi duże wrażenie! W Trani zjedliśmy też najlepsze śniadanie w Pasticceria Charlotte – te cornetto z pistacjami było obłędne!



Molfetta i Bisceglie
Giovinazzo, Trani, Molfettę i ewentualnie Bisceglie warto zwiedzić jednego dnia. Na każde z tych miasteczek wystarczy Wam 1-2 godziny. Do Molfetty wpadliśmy tylko na chwilę któregoś wieczora, stare miasto i port są piekne, choć nie mamy pojęcia jak wyglądają w dzień 🙂
Z kolei Bisceglie nas nie zachwyciło. To bardzo ładne miasteczko, ale po prostu w okolicy są dużo ładniejsze! Jeżeli jednak byście tam wpadli to na jedzonko zajrzyjcie do Contrabar, zjedliśmy tam pyzne mini foccacie i orchiette.


Matera
Nie zdążyliśmyw w samej Apulii zobaczyć wszystkiego, wciąz na naszej liście mamy Alberobello, Locorotondo, Martina Franca i Lecce – to następnym razem! Odwiedziliśmy za to miasto, którezrobiło na nas największe wrażenie ze wszystkich europejskich miast. Matera – czyli miasto w skale, wpisane na liste UNESCO to całkowicie niesamowite doznanie. Materia nie leży jednak w Apulii, a w regionie Bazylikata. I z tego względu daję Wam tutaj tylko znać, że trzeba, trzeba ją odwiedzić! A więcej napiszę o niej w odrebnym poście. Na razie, jeżeli kuszą Was Włochy sprawdź co zobaczyć nad Como, w Neapolu i na Sycylii!

PODOBAJĄ WAM SIĘ ZDJĘCIA? MACIE JAKIEŚ PYTANIA?