Posmakować Sycylię – czyli przewodnik kulinarny po Palermo
Sycylia pełna jest chaosu, hałasu klaksonów, słońca, cudownych widoków i błękitnego morza. Jest też pełna czerwonych pomarańczy, owoców morza, słodkich wypieków, pistacji, pizzy i pysznego wina. Tym ogromem rozpustnych smaków, aromatów i kolorów uzależnia, wciąga i zachwyca. Już w IV wieku p.n.e. grecki poeta Archestratus napisał poemat „Gastronomia”, w którym gloryfikował właśnie sycylijską kuchnie i wcale mnie to nie dziwi. Zresztą to właśnie Grecy wywarli na nią ogromny wpływ, wprowadzając zboża i oczyszczoną mąkę czy sprowadzając popularne do dziś odmiany winorośli Moscato i Malvasia. Dzięki temu pojawiła się foccacia i słodkie, sycylijskie wina. Najmocniej jednak widać tutaj wpływ Saracenów i innych ludów arabskich, zamieszkujących te tereny w Średniowieczu. To właśnie oni stworzyli słodką cassatę i zapoczątkowali w okolicach Palermo produkcję makaronu.
Dzisiaj zabieram Was na wycieczkę kulinarną po Palermo – miasta słynącego ze street food’u, wina i wszechobecnej wrzawy. Zachęcam Was do tego, aby posmakować Sycylię – czyli przewodnik kulinarny po Palermo przed Wami!
1. Street food – crocche, panele, arancini, caponata
Sycylia to przede wszystkim tłusty, apetyczny street-food. To właśnie dzięki ciepłemu klimatowi wyspy wykształciła się tradycja spożywania posiłków na świeżym posiłku. Popularne stały się wędrowne stragany, oferujące uliczne jedzenie na każdą kieszeń, które dzisiaj określamy mianem street-food’u. Nie musicie szukać w tym celu konkretnych miejsc, bo stanowiska ze świeżo smażonymi smakołykami są na każdym kroku – zwłaszcza pomiędzy straganami na targowiskach. Ceny tych smakołyków wahają się w okolicach 2-4 euro, najlepiej spróbować kilku. Ja szczególnie polecam te najbardziej tradycyjne:
- Panelle e crocchè– te pierwsze to placuszki z mąki z ciecierzycy smażone w głębokim tłuszczu, serwowane na talerzu lub w bułce. Najlepiej smakują razem z crocchè, czyli ziemniaczanymi – i oczywiście smażonymi w głębokim tłuszczu – krokiecikami z miętą, pietruszką lub kolendrą
- Arancini – czyli ogromne kulki wypełnione szafranowym, kremowym ryżem i różnymi nadzieniami, obtoczone w panierce i smażone na głębokim tłuszczu. Już jedną można się nieźle najeść. Duży ich wybór oferuje sieciówka KePalle – przy czym tam są one tylko odgrzewane, a nie smażone na świeżo.
- Caponata – wegetariański słodko – kwaśny gulasz na bazie bakłażanów, z rodzynkami i selerem. Można ją znaleźć także w restauracjach, ale świetnie smakuje też podana na kawałku pieczywa. Na blogu znajdziecie również przepis na caponatę, więc możecie zasmakować trochę Sycylii w domu.
- Pane con la milza – kanapka ze śledzioną cielęcą, która najpierw jest gotowana, a potem smażona (a jakże!). Podobno bardzo intensywna w smaku i albo się ją kocha, albo nienawidzi. My niestety nie zdążyłyśmy jej spróbować. Polecanym miejscem na wypróbowanie tego specjału jest też Antica Foccaceria San Francesco, często jednak zamknięta w okresie zimowym.
2. Owoce morza prosto ze straganu na jednym z targowisk
Sycylijskie targi są miejscem, które koniecznie trzeba odwiedzić. Nie są tworzone pod turystów, a prawdziwe i autentyczne, pachnące świeżymi rybami, serami i owocami. Możecie tutaj zobaczyć rzeźnika niosącego świeże mięso na swoich barkach prosto do straganu, podziwiać piękne karczochy czy podjeść świeże poziomki.
Warto zagadać tutaj do sprzedawców owoców morza. Pozwolą wybrać ulubiony zestaw kalmarów, muszli, krewetek czy ośmiornicy i usmażą je na miejscu. Za pokaźną porcję dla dwóch osób zapłaciłyśmy 10 euro. Postanowiłyśmy degustować je w połączeniu z lokalnym winem w jednym z wine barów schowanych pomiędzy stoiskami z warzywami – sprawdziło się idealnie! W Palermo możecie wybierać spośród wielu targów: Mercato Ballarò, Mercato il Capo oraz Vucciria.
3. Pizza w Frida Pizzeria
Nie sposób odwiedzić Włoch bez zjedzenia pizzy. Na Sycylii znajdziecie jej różne rodzaje – tę rzymską, na cienkim i kruchym spodzie, neapolitańską – wilgotną i z puszystymi, napompowanymi brzegami, jak i tę typowo sycylijską – bardziej przypominająca foccacię, na grubym spodzie. Warto wybrać się do pizzerii Frida, w której można wybrać swój ulubiony wariant. Znajdziecie tutaj również doskonałą, kwadratową pizzę – na cienkim, wilgotnym spodzie i puszystymi brzegami, w których zapieczona jest ricotta lub mozzarella. Polecam zwłaszcza tą z pesto pistacjowym – takiej w Polsce jeszcze nie widziałam, a jest boska! Zapach drożdżowego ciasta, świeżość składników, jak i niezwykle profesjonalna i przemiła obsługa wynagrodzą ewentualny czas oczekiwania na stolik. O ile zimą nie ma z tym wielkiego problemy, to latem lepiej nastawić się na 1-2 godziny czekania. Zdecydowanie warto!
4. Pyszna kolacja z lampką wina w Bisso Bistrot
To miejsce polecamy szczególnie ze względu na jego niesamowitą atmosferę. To stara księgarnia przerobiona na restaurację i bar. Kolacja serwowana jest tutaj od 19:30, ale już od 19:00 ustawia się kolejka, więc warto przyjść trochę wcześniej, żeby zająć sobie stolik i uraczyć się pysznym, regionalnym winem.
W menu znajdziemy przystawki, pierwsze dania (makarony i risotto), drugie dania (owoce morza i mięso), sałatki i desery. Codziennie serwowane są też dania dnia, o które warto dopytać przed zamówieniem. Porcje są naprawdę spore, a ceny bardzo przyzwoite – w granicach 8-13 euro za danie. Serwowana tutaj kuchnia jest prawdziwa, uczciwa i trochę bardziej nowoczesna. Widać tutaj nawiązanie do tradycji wyspy i układ w stronę wielu imigrantów, pojawiają się tutaj powiem akcenty arabskie (np. kuskus czy korzenne risotto).
Absolutnie doskonałe jest tutaj ravioli nadziewane brokułami z mieszanką ryb w sosie bisque – bardzo al dente, o cudownie wyważonym słodko – słonym smaku. Uzależniające. Świetna była też sałatka składająca się ze świeżego fenkułu, pomarańczy i anchois. Pochwała prostoty! Warto spróbować też smażonych owoców morza, surowego zestawu ryb, krewetek i kalmarów oraz pasty z dynią. Naprawdę ciężko jest się tutaj do czegokolwiek przyczepić.
5. Sycylijskie słodkości wypełnione ricottą i pistacjami
Sycylia cukrem i glutenem stoi. Espresso z miejscowymi słodkościami to typowe, włoskie śniadanie. Ostrzegam miłośników jajek po przebudzeniu – trudno będzie Wam tutaj zjeść jajecznicę czy omleta! Warto jednak dać się wciągnąć w ten południowy tryb, bo wybór w cukierniach jest ogromny i na sam widok cieknie ślinka.
Koniecznie trzeba spróbować cannolo – rożek przypominający w smaku nasze faworki, nadziany po brzegi słodką ricottą i kandyzowanymi owocami. Oczywiście można go też zamówić w wersji pistacjowej. Wyjątkowo dobre serwują w Antico Café Spinnato – kawiarni, która funkcjonuje już od 1860.
Innym, tradycyjnym deserem jest cassata siciliana – słodki deser, serwowany tutaj na Wielkanoc (chociaż w cukierniach można go dostać cały rok). To tort, składający się z biszkoptu, masy na bazie ricotty, pełen kandyzowanych owoców i otoczony masą marcepanową. Polecam spróbować cassaty w wersji mini – zasłodzenie i tak jest gwarantowane.
W sycylijskich cukierniach wyjątkowo widać uwielbienie właśnie do ricotty i pistacji. Popularne są także wypełnione nimi pączki, cornetti (włoskie croissanty) czy sfogliatelle (nadzienie jest tu ukryte w listkującym się cieście filo). Pięknie wyglądają i równie dobrze smakują pistacjowe semifreddo – czyli lodowe desery, które najlepiej jeść, jak już delikatnie zaczną się rozpuszczać. Najlepsze jadłyśmy w Cefalu, godzinę drogi od Palermo – w kawiarni Bar Duomo na placu Duomo, przy katedrze.
6. Pistacje, wszędzie pistacje!
To właśnie w Sycylii, w okolicach miejscowości Bronte rosną na skałach lawy u stóp Etny najsłynniejsze pistacje świata. To z tej plantacji pochodzi 85% krajowych zbiorów. Chociaż z Bronte do Palermo jest ponad 200 km, to i tutaj na każdym kroku widać, że Sycylia pistacjami stoi. To niewątpliwie produkt regionalny, dostępny wszędzie i pod każdą postacią. Znajdziecie je tutaj nie tylko wewnątrz słodkich wypieków czy w postaci pysznych lodów. Obecne są także w wersjach na wytrawnie. Zamawiając Aperol Spritz lub innego drinka, dostaniecie je w ramach przekąski. Robi się z nich także pyszne pesto, które podawane jest z makaronem albo nierzadko serwowane na pizzy. Warto zaopatrzyć się w słoiczek takiego pesto na targowisku i przywieźć ze sobą do domu. Wielbiciele słodkości mogą też dokupić pistacjowy odpowiednik nutelli – cudownie zielony i pełen cukru krem albo pistacjowy likier.
7. Lokalne wino w jednym z wine barów
Na całodniowe obżarstwie najlepsze jest regionalne wino. Sycylia jest jednym z największych producentów wina na świecie, a jej winnice zajmują łącznie około 100 tysięcy hektarów. Produkuje się tutaj wszystkie rodzaje win, z których najpopularniejsze są czerwone. Sycylia szczyci się zwłaszcza pysznym czerwonym Nero D’Avola i białym, orzeźwiającym Grillo. Chociaż prym wiodą oczywiście wina wytrawne, to specjalnością Sycylii są również wina słodkie – Moscato di Noto, Moscato di Siracusa, Moscato Passito di Pantelleria czy biała Marsala.
Wino serwowane jest w każdej knajpie, ale warto wejść przynajmniej do jednego wine – baru, gdzie znajdziecie ich większy wybór. Jak to zwykle we Włoszech – pyszne wina możecie znaleźć także w niepozornie czy nawet obskurnie wyglądających miejscach. Tutaj nie zwraca się większej uwagi na wystrój lokalu, dużo ważniejszy jest smak – tak jak np. w Wine Beer na Via Bari. Takie bary znajdziecie niemal na każdej ulicy, także wśród straganów z warzywami na jednym z targów.
8. Wieczorny drink w Taverna Azzura w dzielnicy Vucciria
Palermo to też życie nocne, okraszone hałasem, drinkami i street foodem. Najlepszą dzielnicą na piątkowy czy sobotni wieczór jest Vucciria. To hipsterska, bardziej alternatywna część miasta – mnóstwo tutaj street – artu, ukrytych w zakamarkach klubów z muzyką elektroniczną i barów. Najbardziej oblegana jest Taverna Azzurra, w której tłumy znajdziecie zarówno w środku, jak i na zewnątrz. Kupicie tu niedrogie piwo, wino czy drinki, a jeżeli zgłodniejecie to na placu Garraffello czekają na Was sprzedawcy tłuściutkiego street – foodu. Tłoczno i radośnie jest tutaj nawet zimą, latem podobno cała ulica zmienia się w imprezę pod gołym niebem. Koniecznie trzeba poczuć tę atmosferę! Jeżeli macie ochotę na coś nieco spokojniejszego, to dobrym wyborem będzie też Bar Garibaldi, Botteghe Colletti czy Arre Gusto.
Gdzie zjeść w Palermo – polecane adresy:
- Antico Café Spinnato – Via Principe di Belmonte 107. Kawiarnia, cukiernia, bar – pyszne cannoli i inne słodkości, Aperol Spritz serwowany z chipsami, pistacjami i migdałami. Obok sklep, w którym można kupić wypieki na wynos, słoiki kremu pistacjowego i czekolady Lindt.
- Pizzeria Frida – Piazza Sant’Onofrio 37/38. Wybór kilku rodzajów pizz, w tym pizza quadri z brzegami nadziewanymi ricottą lub mozzarellą.
- Bisso Bistrot – Via Maqueda, 172A. Bistro z nieoczywistą i urozmaiconą kuchnią, przystępne ceny i niesamowity klimat starej księgarni.
- Antica Focacceria San Francesco – Via Alessandro Paternostro 58. Najstarszy local w mieście, w którym można spróbować ulicznych przekąsek, jak i zjeść lunch. Zimą często zamykany.
- Bar Taverna Azzura – Via Maccherronai 15, najlepszy adres na wieczorne wyjście, jeżeli mamy ochotę poczuć atmosferę miasta – jest tu tłoczno, głośno i radośnie, a latem można zatańczyć nawet na ulicy.
- Bar Botteghe Colletti, bar Garibaldi i Arre Gusto – wszystkie na Via Alessandro Paternostro 79, 46 i 59. Przytulne, klimatyczne miejscówki na lampkę wina albo drinka.
- Wine Beer , Via Bari, 37 – niepozornie wyglądający lokal z bardzo dobrym wyborem lokalnych win
- Mercado del Capo, Via Cappuccinelle – targ pełen warzyw, owoców morza, mięs i stoisk ze street – foodem, czynny od 7:00 do 20:00.
- Mercato di Ballarò, Via Ballaro – targ pełen warzyw, owoców morza, mięs i stoisk ze street – foodem, czynny od czynny od 7:00 do 20:00.
- Mercato della Vucciria, Piazza S. Domenico – niegdyś miejsce spotkań sycylijskiej mafii, teraz mniejszy market, zdecydowanie przyćmiony obecnie przez targowiska Ballarò i del Capo. Czynny tylko z samego rana.
Na Sycylię można polecieć z Polski m.in. z ITAKĄ.