Rzodkiewki na maśle z sezamem i cytryną
Zastanawiacie się co zrobić z miękkimi, zwiędłymi rzodkiewkami? Na pewno nie wyrzucać! Za to obtoczyć je w rozkosznym maślanym sosie i zjeść na śniadanie albo podać na brunch dla gości! Rzodkiewki na ciepło to cudowna sprawa. Leci zatem do Was przepis na rzodkiewki na maśle z sezamem i cytryną. W dalszej części wpisu znajdziecie też opis tego, jak wykonałam to zdjęcie, którego obiektywu użyłam oraz jakie wykorzystałam ustawienia.
Rzodkiewki na maśle z sezamem i cytryną
Rodzaj: bez glutenu, wegetariańska
Czas przygotowania: 20 minut
Ilość porcji: 2
Składniki:
- 1 pęczek rzodkiewek (mogą być już miękkie)
- 2 łyżki masła
- skórka otarta z 1 cytryny
- 1 łyżka soku z cytryny
- sól, pieprz
- łyżka posiekanego szczypiorku
- 2 łyżeczki sezamu
Przygotowanie:
Na patelni roztapiamy masło. Wrzucamy rzodkiewki – mniejsze w całości, większe przekrojone na pół. Smażymy około 5 minut, aż zaczną tracić swój kolor. Solimy i pieprzymy. Wykładamy na talerz, skrapiamy sokiem z cytryny, posypujemy skórką cytrynową, szczypiorkiem i sezamem.
Podajemy jako dodatek do innych dań lub np. z chlebem na śniadanie.
Chcecie wiedzieć, jak zrobiłam to zdjęcie?
Zdjęcie robiłam tym razem w świetle dziennym – zwykle zasada u mnie jest taka, że w świetle naturalnym fotografuję, póki jest jesno – pod wieczór zwykle przerzucam się na lampę błyskową. Z lampy korzystam także wtedy, kiedy robię GIF’y – animacje poklatkowe. Wtedy wszystko jest równomiernie oświetlone.
Do zrobienia tego zdjęcia wykorzystałam mój ulubiony obiektyw Nikkor 105 mm makro – generalnie obiektywy makro świetnie sprawdzają się w przypadku fotografii kulinarnej. Dzięki nim możecie zbliżyć się naprawdę blisko do potrawy i ując wszystkie jej najdrobniejsze szczegóły. Obiektyw Nikkor 105 mm jest moim ulubionym, ma piękną optykę – jednak, żeby z niego korzystać trzeba mieć trochę przestrzeni, bo jest to dość spore zbliżenie – trzeba więc stanąc w jakiejś odległości od fotografowanego obiektu (dzięki temu świetnie sprawdza się także w portretach!). Jeżeli macie mniej miejsca lub mniej środków to polecam Nikkor 60 mm micro – to także obiektyw makro, więc uchwycicie najmniejsze szczegóły, a nie trzeba będzie się aż tak oddalać.
Moje ustawienia tego zdjęcia to: f/4, 1/100, ISO 320 – dzien był dośc słoneczny, okna zasłoniłam lekko białą, przezroczystą firanką, która służy mi za dyfuzor.
Jako tło wykorzystałam gotowe tło winylowe, które imituje płytki. Tła fotograficzne możecie łatwo przygotować sami – wystarczy kupić płytę HDF, zetrzeć ją nieco papierem ściernym, opcjonalnie nałożyć trochę gładzi tworząc wybrany wzór. Następnie wybrać 2-3 odcienie próbek farb do ściany i wykorzystując gąbeczkę do mycia naszyć „pacać” nimi po płycie. Ładnie się przenikną, a każde tło będzie wyjątkowe. Jeżeli jednak nie chce Wam się robić swojego tła, to możecie wykorzystać np. stare deski, kupić ręcznie robione tła lub też kupić własnie winylowe lub inne tło fotograficzne w internecie. Fajne są rozwijane tła, które można wykorzystać, jako tło tylne – tutaj moje tylne tło pięknie imituje delikatny marmur! Korzystam tez czasami z gładkiego białego i czernego tła (to przydaje się zwłaszcza do fotografii typu darkmood).
Mam nadzieję, że wskazówki się przydadzą 🙂
NO I SMACZNEGO!
Jeżeli chcecie być na bieżąco z tym, co pojawia się na blogu gorąco zachęciam do śledzenia mnie na Instagramie i Facebooku! A jeżeli masz ochotę na więcej przepisów zachęcam Ciebie gorąco do zakupu mojego e-booka „Słodki przemyt”.