Pełnoziarniste bajgle – sprawdzony przepis
Marzę sobie czasami o podróży do Nowego Jorku, gdzie wstawałabym rano i biegła w pierwszej kolejności na czarna kawę i śniadaniowego bajgla. Właśnie z tym kojarzy mi się Nowy jork i choć nie jest najwyżej na mojej liście podróżniczych destynacji, to plasuje się całkiem wysoko. Chyba głównie ze względu na bajgle 😉 Uwielbiam ich chrupiąca skórkę i miękkie, ale zbite wnętrze i tą rozkoszną dziurkę, która nie ma w sumie żadnego celu, ale stanowi kwintesencję tej bułeczki. Odrobinę tego klimatu możecie przemycić do domu i upiec na śniadanie swoje własne bajgle. Ja użyłam mąki pełnoziarnistej, ale możecie też zrobić tradycyjne bajgle i użyć zwykłej, białej mąki pszennej. Oto pełnoziarniste bajgle – sprawdzony przepis, który pomoże Wam je zrobić i ucieszyć siebie i domowników pachnącym, domowym pieczywem.
Przepis na domowe bajgle jak z piekarni, które rosną w nocy
Nie będę Was okłamywać – przygotowanie domowych bajgli jest czasochłonne. Nie wystarczy poczekać, aż ciasto wyrośnie – sekretem jest bowiem podgotowanie uformowanych już bajgli w specjalnym słodkawo – słonym roztworze i dopiero potem ich upieczenie. Dzięki temu ich skórka jest bardzo chrupiąca, ciemniejsza, a w środku ciągle kryje się jasna, pyszna bułeczka. Domowe pieczywo zawsze jednak wymaga trochę pracy, ale wynagradza to cudownym smakiem i satysfakcją! Prace przyspiesza trochę patent rośnięcia ciasta drożdżowego w lodówce przez noc. Dzięki temu możecie wyrobić ciasto dzień wcześniej i podzielić pracę, a rano nie zostanie już wiele roboty do śniadania.
Możecie też pobawić się kształtem bułeczek i zamiast bajgli uformować precle. Możecie je też posypać czymkolwiek chcecie – stwórzcie swoją ulubioną posypkę. Ja najbardziej lubię te z czarnuszką, ale sprawdzi się też sezam czy siemię lniane. Możecie też pokombinować i dodać do ciasta trochę kakaa i cukru lub erytrolu i zrobić wersję na słodko. Jeżeli użyjecie syropu klonowego zamiast miodu przepis będzie świetny też dla wegan – powstaną pyszne wegańskie bajgle.
Pełnoziarniste bajgle – sprawdzony przepis
Czas przygotowania: 20 minut + 1 noc i 2 ½ godziny wyrastania + 20 minut pieczenia
Liczba porcji: 10
Składniki na bajgle:
450 g mąki pszennej pełnoziarnistej
260 ml ciepłej wody
1 łyżka syropu klonowego lub miodu
7 g drożdży suszonych
1 ½ łyżeczki soli
4 łyżki czarnuszki lub sezamu
Składniki na roztwór:
1 l wrzącej wody
2 łyżki syropu klonowego lub miodu
1 łyżki sody oczyszczonej
2 łyżeczki soli
Przygotowanie:
Bajgle przygotowujemy dzień wcześniej. Mąkę wsypujemy do miski, a wodę mieszamy z miodem, drożdżami i solą. Dodajemy wodę do mąki, mieszamy i wyrabiamy 3-4 minuty ręką. Przykrywamy i odstawiamy na 10 minut, następnie znowu wyrabiamy około 3 minut. Umieszczamy w misce, przykrywamy folią i odstawiamy do wyrośnięcia na godzinę, w temperaturze pokojowej. Po tym czasie znowu chwilę wyrabiamy, formujemy kulę, wkładamy do miski i przykrywamy folią. Wstawiamy do lodówki na noc.
Następnego dnia chwilę wyrabiamy ciasto na stolnicy. Formujemy wałek i kroimy go na 8 części. Z każdej części formujemy kulkę. Spłaszczamy ją i palcem albo małym ringiem i robimy w środku dziurkę. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 1 ½ godziny do wyrośnięcia. Rozgrzewamy piekarnik do 200°C.
Zagotowujemy wodę w dużym garnku i dodajemy pozostałe składniki roztworu. Zmniejszamy ogień. Wrzucamy po 3–4 bajgle i gotujemy po 1 minucie z każdej strony. Odcedzamy i kładziemy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Posypujemy ziarnami i pieczemy 20 minut.
Jak zrobiłam to zdjęcie? Krótki tutorial o fotografii kulinarnej
Bardzo lubię ta sesję. Przypomina mi ona nieustannie, jak kocham światło naturalne, ciągle nie nauczyłam się tworzyć tak cudownej głębi przy świetle sztucznym. Sesję robiłam koło południa, światło padało z okna z lewej strony. Chciałam uzyskać skandynawski, minimalistyczny i chłodny klimat. Ograniczyłam się zatem tylko do tła (robione przeze mnie – możecie takie lub inne u mnie zamówić), koszyczka, chusty (to apaszka znaleziona w lumpeksie) i starego noża po babci. Czarnymi styropianami zakryłam całość tylnej części planu. A zatem ułożyłam – jeden naprzeciwko okna, tak aby pogłębiał cienie, jeden z tyłu, aby wszystko zasłaniał i jeden po lewej, tak aby światło padało tylko na głównego bohatera i przednią część planu.
Zdjęcie robiłam ze statywu, tak jak 99% moich zdjęć. Sporo zrobiła tutaj też obróbka w Lightroomie – pogłębiłam cienie i czernie, zwiększyłam highlights, na krzywej tonalnej dodałam nieco matowe wykończenie, zmniejszając czernie (wystarczy podciągnąć w górę lewy dolny róg krzywej). Dałam tez zdjęciu nieco zimniejszy odcień. Używając Radial Filter odrobinę rozjaśniłam głównego bohatera i ociepliłam. Nadało to zdjęciu fajny klimat.
Jeżeli macie jeszcze jakieś pytania dotyczące całego procesu, zdjęcia lub przepisu – piszcie śmiało w komentarzach!
Użyty sprzęt: Nikon D5200, obiektyw Nikkor 35mm 1.8, statyw Benro IT15. A okruszki zbieram moich ukochanym odkurzaczem ręcznym.
Ten i inne super przepisy z wykorzystaniem drożdży znajdziecie też w Kotle
Magazyn Kocioł to super ebook kwartalny wydawany przez dolnośląskich blogerów kulinarnych. W każdym numerze znajdziecie przepisy z wykorzystaniem dwóch bohaterów i regionalnego produktu, wywiad i opowieść przesiedleńczą. Każdy numer jest do pobrania całkowicie za darmo – zimowe wydanie obfituje w pomysły na jabłka i drożdże i możecie go pobrać tutaj.