Jaki sprzęt do fotografii kulinarnej?
Dostaję od Was (tych mocniej zainteresowanych fotografią niż przepisami) mnóstwo pytań o sprzęt, którego używam, więc postanowiłam Wam tutaj wszystko opisać. Tak naprawdę to nie jest post o tym, jaki sprzęt do fotografii kulinarnej, tylko bardziej sugestia – to, czego używam ja, niekoniecznie musi się sprawdzić u Was. Pokażę Wam, jakiego używam aparatu, obiektywów, statywów – ale pamiętajcie, że to nie jest jedyny słuszny zestaw. Ja zaczynałam tylko z paratem – i to nie od razu pełną klatką, stolikiem kawowym z IKEI postawionym pod oknem i statywem – i to wystarczy! Cała reszta służy bardziej ułatwieniu pracy, co przy dużej ilości wykonywanych sesji staje się coraz bardziej istotne. Zapraszam Was na rejs po moim studio!
Jaki aparat i obiektywy wybrać do fotografii kulinarnej?
Odpowiedź brzmi: taki, jaki Ci pasuje! Ja osobiście używam obecnie bezlusterkowca Sony Alpha 7III, bardzo długo używałam Nikona D750, a wcześniej cropa (niepełna klatkę) – Nikona D5200. I wszystkie z nich to bardzo dobry sprzęt. Musicie jednak wybrać pod siebie, czy pasuje również Wam, bo może bardziej będzie Wam leżał w dłoni Canon albo Nikon Z7. Dlaczego zmieniałam body? Najpierw zmieniłam aparat na pełną klatkę, która daje jednak więcej mozliwości. Ostatnio zdecydowałam się przejść na bezlusterkowca, z dwóch powodów: jest dużo lżejszy i dużo lepszy, jeżeli chodzi o kręcenie filmów i stabilizację obrazu. Jeżeli skupiasz sie tylko na zdjęciach, lusterko będzie wspaniałe! Ja byłam bardzo zadowolona z mojego Nikona.
Do aparatu polecam ogromnie pasek od Peak Design (u mnie model v3, sage) – jest super, bo jednym kliknięciem można go odczepić od aparatu i nic nie przeszkadza podczas pracy na statywie. Poza tym jest bardzo mocny i ładny 🙂
Jakich obiektywów używam?
- Sony 90 mm macro G OSS FE 2.8 – mój ulubiony obiektyw, o pieknej optyce, tworzy cudowne bokeh i uzywam go zdecydowanie najczęściej. To obiektyw macro, więc pozwala na duże zbliżenia i można sfotografwać nawet jedną, maultką kropelkę na borówce.
- Sony 50 mm FE 1.8 – tani obiektyw, który zabieram ze sobą do lokali, na eventy, na wakacje – jest leciutki, jasny, nie zajmuje do miejsca. Świetnie sprawdzi się też jako pierwszy obiektyw.
- Sigma Art 24-70 mm 1:2.8 DG DN – uzywam go głownie do zdjęć z góry (flat lay), jest jasny, ma cudowną optykę, a przy tym zmienną ogniskową, co przy zdjęciach z góry jest super ułatwieniem.
Kiedy korzystałam z Nikona miałam następujące obiektywy:
- Nikkor 105 mm micro f/2.8 – moje ulubione szkło
- Nikkor 60 mm micro f/2.8 – moim zdaniem lepsze od popularnej 50tki, bo z opcją macro, którą uwielbiam w fotografii kulinarnej
- Nikkor 85 mm f/1.8 – świetna portretówka, która cudownie sprawdza się też z jedzeniem. Używałam zwykle wtedy, kiedy miałam za mało miejsca na 105.
- Sigma Art 24-70 mm f/2.8 DG DN – tą wymieniałam po prostu na tę z bagnetem do Sony, uwielbiam ten obiektyw!
Statyw, czyli rzecz niezbędna – jaki statyw wybrać do fotografii kulinarnej?
Zaraz po aparacie z obiektywami najważniejszą rzeczą jest statyw. Statyw zmienia życie, pozwala na fotografowanie w słabszych warunkach oświetleniowych, pozowanie samemu sobie, kręcenie animacji poklatkowych itp. Niesamowicie ułatwia pracę. Ja obecnie korzystam z 2 statywów:
- Manfrotto 055XPRO3 z głowicą kulową i łamaną kolumną. Jest mega stabilny, ciężki, pewny. Ma łamaną kolumnę, dzięki czemu można wykorzystywać go również do zdjęc typu flat-lay. Dzięki kulowej głowicy można bardzo prostu zmieniać położenie aparatu – uwielbiam go i polecam z czystym sumieniem.
- Statyw tupu C-stand, boom – Manfrotto Avenger CENTURY A2030DKIT – to mój najnowszy nabytek, bo jednak ciągłe przestawianie statytu z pozycji pionowej do zdjęć z góry było uciążliwe. Dzięki temu mogę pracować na 2 statywach, przeklikowywują tylko aparat z jednego na drugi. To statyw do robienia zdjęć z góry, stabliny i mocny. Mozna go też wykorzystywać do oświetlenia, montażu blend itp. Aby móc podpiąć do niego mój aparat zakupiłam 2 adaptery: adapter 5/8 3/8 cala oraz adapter na płytkę szybkozłączkę – taką samą, jaką mam w pierwszym statywie. Dzięki temu mam dokładnie to samo mocowanie na obu statywach. Odrobine problematyczne jest jedynie zmienianie położenia aparatu z pionu na poziom, wtedy aparat trzeba zdemontować i delikatni rozkręcić gwint, tak, aby adapter tam włożony nie wypadł 🙂 Ale i tak jet to o wiele szybsze niż rozkładanie 1ego statywu!
- Mogę Wam tez polecić statyw Benro IT15 – już z niego nie korzystam, ale jeżeli szukacie tańszej alternatywy to jest on bardzo dobry, korzystałam z niego na początku prze 1-2 lata, również można robić zdjęcia z góry, a przy tym jest bardzo lekki i poręczny.
Statyw do wieszania teł – korzystam z prostego zestawu do wieszania teł, składającego się z 2 stojaków i jednej belki. Wieszam na nim tła winylowe (po prostu przewieszam przez belkę).
Lampy światła ciągłego i lampy błyskowe
W fotografii kulinarnej bardzo ważne jest światło – najważniejsze! Osobiście uwielbiam pracować przy świetle dziennym, ale te jest bardzo kapryśne więc korzystam z pomocy, ułatwiających życie. Pamiętam, że pierwsza lampa zmieniła całkowicie komfort mojej pracy – w końcu nie musiałam się spinać, żeby skończyć wszystko przed zachodem słońca, a szare dni nie straszyły. Czego używam do doświetlania?
- Lampa błyskowa i światła ciągłego w jednym – Godox FV200 HSS – mój najnowszy nabytek, który kocham. Można ją używać jako lampę światła ciągłego (daje bardzo silne światło o mocy 200 W, które można modyfikować) albo klasycznie – jako lampę błyskową. Nieco tańsza wersja to odrobinę słabsza Godox FV150. Do lampy nalezy dokupić nadajnik Godox X2T TTL dedykowany do Waszego modelu aparatu.
- Lampa światła ciągłego Quadralite Thea LED 450 – jest dużo słabsza niż ta pierwsza, ale długo korzystałam przy filmowaniu tylko z niej. Obecnie używam jej jako lampy przy sesjach dla kawiarni i restauracji – jest lekka, łatwo ją spakować, a spisuje się bardzo dobrze.
- Wcześniej korzystałam też z lampy błyskowej Quadralite Up 300 – jako lampa błyskowa sprawdza się super, jest też mała, lekka i dość tania, jednak nie nadaje się do zdjęć seryjnych – czas ładowania między błyskami jest zbyt długi. Pamiętajcie, że musicie do niej dokupić zestaw nadajnik + odbiornik.
Do każdej lampy należy dokupić statyw – ja jestem bardzo zadowolona ze statywu Quadralite AIR 275, który jest bardzo stabilny. Obecnie widzę, że jest niedostępny, ale Glare One powinien być dobrym zamiennikiem.
Modyfikatory światła – dyfuzory, softboxy
Lampy to jedno, modyfikatory światła to inna sprawa. Przy lamie Quadralite Thea nie używam zwykle już żadnych modyfikatorów, bo można tam sterować mocą światła, jednak już przy lampie błyskowej i lampie Godox lubię je używać. Stosuję:
- Softbox Octa 120 cmm szybko rozkładany – nie pamiętam, jakiej konkretnie mój jest marki (nie ma nawet napisu), ale może to być np. Glare One – daje dużo rozproszonego światła, najbardziej imituje okno.
- Softbox Quadralite Flex 60×60 – mniejszy softbox z łatwym składaniem, zwłaszcza do mniejszych pomieszczeń sprawdza się super.
- Firanki! – zwykłe firanki i zasłony w oknie są najlepszym dyfuzorem 🙂 Na sesjach w lokalach stosuję też czasami zwykły, klasyczny dyfuzor. Nadaje się on też świetnie jako blenda.
Coś jeszcze potrzeba fotografowi kulinarnemu?
Oprócz sprzętu mam oczywiście dużo, dużo propsów – talerzyków, miseczek, sztućców, deseczek, ściereczek itp. Mam tez sporo teł fotograficznych – część robię sama na płycie HDF, ale w zdecydowanej większości korzystam z teł winylowych. Tutaj polecam Wam przede wszystkim tła Olimpii z CreativeBackgrounds oraz MBackdrops.art – a z tańszych opcji super sprawdzają się u mnie tła od KJN Group (dawniej fajnetła.pl).
Ze sprzętu bardzo sobie chwalę odkurzacz ręczny Philips Mini Vac, który jest postrachem wszystkich okruszków na stole i bardzo ułatwia sprzątanie po sesji.
W czym obrabiam zdjęcia i montuje filmy? Posiadam supskrypcję Adobe Creative – obrabiam zdjęcia w Adobe Lightroom Classic i Adobe Photoshop, a filmy montuję w Adobe Premiere Pro.
I to tyle! W sumie to aż tyle, chociaż zawsze można więcej (ale mnie ogranicza też przestrzeń w moim studio) – ale pamiętajcie, że można zacząć od minimum: aparat z 1 obiektywem (super sprawdzi się 60mm micro albo 50mm) i statyw. Na początek przyda się też prosty dyfuzor i blenda (ja zwykle używam styropianu). Jeżeli maszjakieś pytania, pisz śmiało w komentarzach!
Chcesz więcej backstage’u z pracy fotorafa kulinarnego?
Nie zapomnij śledzić mnie na Instagramie, gdzie na stories pokazuje kulisy mojej pracy, różne tipy i wskazówki. Miło będzie mi Ciebie tam gościć!