Co trzeba zobaczyć w Londynie
Londyn to miasto, które zachwyca różnorodnością – smaków, architektury, ludzi. Tutaj nie można się nudzić i zawsze można znaleźć to, na co akurat w danym momencie ma się ochotę. Miasto, które ciągle żyje, buzuje. Oto kilka miejsc, które trzeba zobaczyć odwiedzając stolicę Anglii.
- London calling
Budki telefoniczne! Czerwone, urocze pudełka znajdujące się na każdym rogu, każdej ulicy. Nawet, gdybyś się bardzo starał nie ma szans, żeby ich nie zobaczyć. One kreują klimat Londynu.
To samo dotyczy piętrowych, czerwonych autobusów (ogólnie Londyn lubi czerwony J ). Koniecznie trzeba przejechać się nim przynajmniej raz, oczywiście walcząc o miejsce w pierwszym rzędzie na piętrze!
- Rzeczy oczywiste
Być w Londynie i nie zobaczyć Big Bena? To jak być w Paryżu, nie widząc Wieży Eiffela. Zatem idźcie zobaczyć ten wielki zegar i otaczająca go okolicę – w tym London’s Eye – które świetnie prezentuje się w nocy, a także Pałac Buckingham i otaczający go park.
Z okolic Big Bena możecie przejść się brzegami Tamizy do Tower Bridge i samej Tower – twierdzy, która szczerze powiedziawszy sprawia mniejsze wrażanie, aniżeli sam most. Most wygląda świetnie w nocy, podświetlony. Żeby go takim zobaczyć warto przepłynąć się łódką – z tego punktu widzenia świetnie wyglądają też Big Ben i London’s Eye.
Koniecznie przejdzie się też Oxford Street i okolicami – piękne, ogromne budynki sprawiające wrażenie luksusu – i tak jest, tutaj znajdziecie drogie sklepy topowych projektantów, takich jak Tiffany czy Armani. Przejdźcie się wokół i podziwiajcie wystawy sklepowe – tak,tak, wystawy – są jak małe dzieła sztuki!
- Soho i China Town
W okolicach Piccadilly Circus, miejsca zawsze pełnego tłumów, znajdziecie Soho – super modną dzielnicę pełna knajpek, barów, restauracji, pubów i kasyn. Czegokolwiek szukacie – tutaj to znajdziecie. Jeżeli macie ochotę na świetną pizzę – spróbujcie La Porchetty.
A jeżeli macie ochotę na chińską kuchnię – pod dostatkiem znajdziecie jej nieopodal – w China Town. Ta dzielnica wygląda doskonale w nocy, kiedy wszystkie lampiony zapalają się czerwonym jasnym światłem.
- Notting Hill i Portobello Road
Ok, Notting Hill jest po prostu piękne. Wystarczy pokręcić się miedzy domami I uliczkami, podziwiając kolorowe kamienice.
I oczywiście Portobello Road! Chyba moje ulubione miejsce w Londynie. Znajdziecie tutaj absolutnie wszystko, czego szukacie i nawet to, czego nie mieliście pojęcia, że szukacie!
Chcesz coś zjeść? Nie ma problemu. Znajdziesz tutaj słodkości z Turcji, polskie pierogi, falafele z hummusem, indyjskie masala, wietnamskie noodle, włoskie makarony ….oh, I spróbujcie kawy w Coffe Plant!
Jesteś wielbicielem mody? Nie trafiłeś lepiej! Tutaj znajdziesz ubrania vintage, t-shirty ze świetnymi nadrukami, hispterskie okulary I zegarki. Lubisz Banksy’ego? Na głównej ulicy jest sklep z plakatami z jego street artem. Proszę bardzo!
- Camden market
Nie wiem nawet jak to opisać. Camden to niezwykłe, unikatowe miejsce. Ulica pełna sklepów, nad którymi znajdziesz swego rodzaju rzeźby przedstawiające to, co znajdziesz w środku. Na każdym budynku!
Kawałek dalej znajduje się fantastyczny Camden market na Śluzie – jedzenie street-foodowe jest wszędzie, znajdziesz tutaj również każdy możliwy rodzaj ubrania czy biżuterii i ogromny, ogromny tłum – dlatego z czasem zaczyna irytować, mimo wszystko warto to zobaczyć. I wstąp tutaj do Cyber Dog – mega dziwnego sklepu z głośną muzyka techno i z „wszystkim i niczym”. A wieczorem idź na piwo (i tańce!) do Elephant’s head – świetnego pubu, gdzie spotkasz interesujących, wyjątkowych ludzi.
- Inne targowiska – Bricklane market, Borough Market i Covent Garden
Portobello road I Camden market to nie jedyne targowiska w Londynie. Znajdziesz je niemal w każdej dzielnicy. Inne warte odwiedzenia z uwagi na ogrom wyboru i street-food’owego jedzenia to Borough Market i Bricklane. Mi szczególnie przypadło do gustu Bricklane. Bo po pierwsze – cegła jest wszędzie! A ja kooocham cegłę. Po drugie – street art. Jest wszędzie. A ja jestem skrytym hipsterem (psst, nie mówcie nikomu!). Po trzecie – różnorodność jedzenia jest wprost oszałamiająca. A ja kooocham jedzenie! (surprise, surprise!).
Z kolei w okolicy Soho znajdziecie Covent Garden. Luksusowa okolica pełna bogatych, dobrze ubranych ludzi. Mnóstwo tutaj sklepów, zarówno tych ekskluzywnych, jak i bardziej zwyczajnych. Niemniej, sam budynek jest wart zobaczenia.
- Whibbly wobbly nerdy stuff
Jeżeli po przeczytaniu słów „whibbly wobbly” odwracasz głowę i krzyczysz: Doctor?! I wiesz, co mam na myśli, kiedy pisze : „It’s bigger on the inside!” skieruj swoje kroki do stacji Earls Court Station. Przed wejściem czeka na Ciebie bowiem prawdziwe Tardis! To chyba najważniejszy obiekt w Londynie jaki zobaczyłam (nie dosyć, że ukryty hipster, to ukryty nerd…).
Innym nerdowskim miejscem do odwiedzenia jest peron 9 ¾ na stacji King’s Cross. Jeżeli jednak marzycie o podróży do Hogwardu musicie uzbroić się w anielską cierpliwość – kolejka do zrobienia sobie zdjęcia z peronem jest przeogromna. Za to w sklepie obok możecie kupić sobie osobistą różdżkę!
I oczywiście – M & M’s world, w pobliżu Piccadilly Circus! Coś, co trzeba zobaczyć to ściana pełna czekoladek w każdym kolorze tęczy.
- Parki
Hyde Park, Holland Park i mieszczący się tam japoński Kyoto Garden, Regents Park, Greenwich Park – London jest ich pełen! Trudno wybrać tylko jeden do zobaczenia, bo każdy z nich ma swój klimat, a świetnym pomysłem jest urządzić sobie piknik na trawie jednego lub kilku z nich.
- Wszyscy Święci
Na każdym kroku można zobaczyć tutaj piękne kościoły, które zachwycają swoją architekturą. Począwszy od najbardziej znanej Katedry Św. Pawła, na małych „osiedlowych” kościółkach gotyckich kończąc. Wokół najczęściej rosną dziwne drzewa, o wyglądzie bardziej przypominającym suche gałązki.
W Londynie jest tyle do zobaczenia, ale przede wszystkim chciałoby się tam zostać na jakiś czas, żeby móc spokojnie, bez biegu usiąść na trawie w jednym z parków, a potem w drugim i trzecim. Spróbować wszystkich smakołyków na Bricklane czy Camden market, porozmawiać z ludźmi…. Londyn to miasto, w którym chciałoby się zostać na dłużej.