10 rzeczy, które musisz zrobić w Budapeszcie
Pokochałam Budapeszt. Może nie od pierwszego wejrzenia, kiedy wysiadłam na stacji Nepliget, ale już po wyjściu z metra mój obraz na miasto zmienił się diametralnie. Atmosfera tego miejsca, ludzie, przepiekne kamienice i masa rzeczy do zrobienia – 6 dni było tak bardzo niewystarczające! Oto moje personalne top 10 rzeczy, które warto zrobić będac w Budapeszcie.
- Wybierz się na free walking tour
Niemal we wszystkich większych miastach Europy organizowane są wycieczki po mieście w języku angielskim – nie musisz się na nie zapisywać, a na końcu zostawiać przewodnikowi napiwek w takiej wysokości, jaką uznasz za wartą jego pracy. Udział w takiej pieszej wycieczce jest świetnym sposobem przywitania się z miastem, które odwiedzasz. Pierwszego dnia skorzystaj z ogólnej wycieczki – która pozwoli Ci dowiedzieć się więcej o historii miasta, węgierskim jedzeniu i języku i poznać główne ulice. Przejdziesz od Bazyliki Św. Stefana, przez plac Elżbiety, następnie przekroczysz Most Łańcuchowy i wespniesz się na wzgórze Budy, aby zakończyć podróż przed kościołem św. Macieja.
Polecam również wybrać się na tour po dzielnicy żydowskiej – która pokaże Ci moja ulubioną część miasta i jest niezwykle interesująca. Po tej wycieczce na pewno będziesz wracał do tej dzielnicy bardzo często, gdyż jest usiana małymi, klimatycznymi kawiarenkami i barami.
- Odwiedź oba zamki
Pierwszą rzeczą, jaką widzisz po stronie Budy jest zamek – historyczny kompleks pałacowy węgierskich królów. Naprawdę robi on wrażenie i cała jego okolica jest warta zobaczenia. Wąskie uliczki, ukryte zaraz za pałacem, są ciche i kolorowe, a dach kościoła św. Macieja jest naprawdę niezwykły.
Jednak podczas gdy każdy, kto odwiedza Budapeszt wspina się na wzgórze, aby zobaczyć zamek Budy, niektórzy zapominają, że w mieście jest również inny zamek.
Jeżeli przejdziesz się wzdłuż alei Andrassy aż do Placu Bohaterów odkryjesz, że w tej okolicy można zobaczyć więcej niż tylko jedno ze słynnych kąpielisk termalnych. Zaraz za placem, obok zoo znaleźć można uroczy park z relaksującymi stawami i piękne, stare zamczysko – Vajdahunyad. Mniejsze, ale jednocześnie dużo bardziej tajemnicze i klimatyczne aniżeli zamek Budy.
Kiedy będziesz stamtąd wracać spróbuj przejechać się metrem linii 1. To najstarsza linia w Budapeszcie. Każda stacja wygląda tak samo i przenosi Cię w czasie do 1900r. Czekasz na małej stacji pokrytej płytkami i drewnem i oto nadjeżdża malutki, żółty pojazd. Urocze!
- Ciesz się widokiem z Baszty Rybackiej
Kiedy będziesz w okolicach zamku Budy, przejdź się do Baszty Rybackiej. Ostatnimi czasy trzeba zapłacić, aby na nią wejść, ale z łatwością możesz zrobić to za darmo. Wystarczy przejść się kawałek dalej i wspiąć się na nią z drugiej strony, wchodząc do restauracji. Stamtąd możesz podziwiać piękny widok na Peszt i na sam Bastion, który przynosi na myśl Grę o Tron. A z poziomu parteru możesz zrobić romantyczne zdjęcie z widokiem na Parlament. O ile uda Ci się znaleźć jakieś wolne „okienko”, miejsce jest bardzo popularne.
- Wespnij się na wzgórze Gellerta i użyj zjeżdżalni w drodze powrotnej
Widok na miasto z czubka wzgórza Gellerta jest jednym z najlepszych. Możesz tam wjechać autobusem, ale naprawdę warto wspiąć się tam samemu. W ten sposób możesz na chwile uciec od miejskiego zgiełku i cieszyć się relaksującą atmosferą tego małego lasu. Odpocząc możesz u stóp Pomnika Wolności, koło Cytadeli.
A kiedy będziesz schodził stamtąd od strony południowej możesz odkryć po drodze zjeżdżalnie w środku parku, które pozwolą Ci znowu poczuć się jak dziecko. Widziałam nawet psy, które z nich korzystały wraz z właścicielami!
- Spróbuj zgubić się między uliczkami Pesztu
Definitywnie wolę Peszt od Budy (mimo, że według Węgrów to właśnie Buda jest miejscem, w którym każdy chce mieszkać). Peszt jest jednak dla mnie bardziej interesujący, a wszystkie budowle naokoło (nie wliczając w to komunistycznych koszmarków) są niezwykle imponujące.
Spróbuj zboczyć z głównych ulic i zgubić się trochę w okolicy Alei Andrassy . W ten sposób może odkryć, że Budapeszt to nie tylko masywne, piękne domostwa, ale także wiele zniszczonych kamienic. Niestety będziesz również mógł odkryć mnóstwo bezdomnych ludzi – choć nie są oni niebezpieczni.
Przechadzając się tak wokół ulic Pesztu zauważyłam, że niektóre części miasta wyglądają jak aleje w Pradze lub w Paryżu, podczas gdy niektóre z nich przywodzą mi na myśl dzielnicę Nadodrze we Wrocławiu. Ale naprawdę warto zobaczyć je wszystko.
- Skosztuj tradycyjnej, węgierskiej kuchni
Uwielbiam próbować lokalnej kuchni wszędzie, gdzie tylko jadę. Kuchnia węgierska jest niezwykle tłusta i najprawdopodobniej dużo lepiej smakuje zimną, jednak wciąż musisz spróbować niektórych z głównych dań – ciężkiej zupy gulaszowej, tłustych langoszy z jednego z foodtrucków albo tzw. chicken paprikash (kurczaka w sosie paprykowym).
Desery to całkiem inna historia – pokochałam je! Spróbuj kurtoszkołacza, naleśników Gundel (z nadzieniem orzechowym i czekoladą) albo Flodni (żydowskiego ciasta z warstwami z orzechów włoskich, maku, jabłek i śliwek – najlepsze jadłam w kawiarni Noe). A jeżeli masz ochot na coś słodkiego na szybko – wstąp do jakiegokolwiek sklepu i kup Turo Rudi – najpopularniejszy słodycz na Węgrzech.
- Spędź czas wokół klubu Akwarium
Nieopodal Bazyliki Św. Stefana znajduje się Klub Akwarium (plac Deak Ferenc), który jest świetnym miejscem do spędzania czasu ze znajomymi. Klub sam w sobie znajduje się w podziemiu i nie jest niczym niezwykłym, ale na jego powierzchni znajduje się woda, naokoło której możesz przesiadywać godzinami na trawie jedząc śniadanie albo wziąć butelkę wina i rozkoszować się wieczorem na jednej z ławeczek, rozmawiając z masą młodych ludzi przesiadujących tam w weekendy.
- Odkryj Dzielnicę 8
Dzielnica 8 była kiedyś ta niebezpieczną okolicą, której najlepiej było unikać. Jednak podczas ostatnich kilku lat zmieniło się to o 180 stopni. Teraz to bardzo hipsterska, modna dzielnica, wypełniona kawiarniami, barami i klubami i pełna wielu, niezwykle klimatycznych kamienic oraz niespodziewanych miejsc, pojazdów i podwórek. Możesz się tu przespacerować, zobaczyć, jak zmienia się miasto i odkryć miejsca, które nie są tak przepełnione turystami, jak okolice zamku Buda czy Bazyliki. Możesz się tu zatrzymać, aby zjeść tradycyjny, węgierski posiłek, zjeść deser lub napić się wina w jednym z wielu tzw. ruin barów.
- Odwiedź ruin bary!
Ruin bary to coś, co absolutnie i koniecznie musisz zobaczyć, będąc w Budapeszcie. Znajdują się one w starych, opuszczonych kamienicach i są udekorowane w bardzo hipsterski, oryginalny sposób. Najbardziej popularny to Szimpla Kert, o wnętrzu zapierającym dech w piersiach. Znajdziesz tam mnóstwo pomieszczeń i miejsc, a miejsce całkowicie zmienia się wieczorem. Jeżeli chcesz pobawić się w środku tygodnia i nie chcesz być przy tym jedyną osobą w danym miejscu – możesz być pewnym, że nawet w poniedziałek wieczór znajdziesz tutaj tłumy. Obecnie miejsce jest głównie odwiedzane przez turystów, Węgrzy wolą nieco mniej znane i zatłoczone bary.
Inne ruin bary, które warto zobaczyć to m.in. Corvienteto, Instant, Ankert albo Fogas Haz. Jeżeli lubisz nocne życie, jeden weekend wydaje się naprawdę niewystarczający w mieście takim, jak Budapeszt.
- Wypij butelkę Egri Bikaver nad Dunajem i przejdź się nocą po Moście Łańcuchowym
Nie ma nic lepszego, niż spędzenie wieczoru z Twoim przyjacielem lub partnerem, siedząc nad brzegiem rzeki, sącząc węgierskie, czerwone wino i podziwiając widok na zamek Budy czy Parlament. Nocą Budapeszt jest niesamowity. Wszystkie światła przeistaczają go w inne miasto – zwłaszcza Most Łańcuchowy wygląda niezwykle wśród ciemności nocy. Naprawdę warto zobaczyć go o tej porze!
Powyższe to tylko moje osobiste top dziesięć rzeczy do zrobienia w Budapeszcie – ale jest ich naprawdę wiele więcej! Przechadzka na wyspie Małgorzaty, zakupy w Hali Targowej… . Spędziłam tam 6 dni, ale to wciąż za mało. Pokochałam miasto za jego atmosferę i ludzi… . Jeżeli zatem tylko będziesz miał szansę – koniecznie odwiedź to miasto!
Byłeś/aś już w Budapeszcie? jakie są Twoje wrażenia?
Alez brak wiary w inteligencje podroznikow…
Jesli mowa o miejscach,w ktorym uzyta jest litera lacinska-wrecz wymagane jest aby plan miasta byl w oryginale-aby latwiej sie odnalezc I aby ewentualnie spytac miejscowych.
Co innego jakies afrykansko-azjatyckie jezyki….Tam najlepszy po prostu….angielski!
Przed chwila obejrzalam blog z Barcelony-i nie moge sie nie zgodzic z kazda opinia o tym uroczym miescie,ktore wprawdzie podczas pierwszej „przed-olimpijskiej” wizyty rozczarowalo ale w ktorym sie zakochalam podczas nastepnych.
Wracajac do Budapesztu-przesiedzialam juz pare godzin przed kompem oraz z troche niepraktyczna,turystyczno-hotelowa mapa -I juz mnie stopy swedza-a jeszcze do podrozy pare dobrych tygodni.
nie dziwię się, Budapeszt jest cudowny 🙂
Alez przeciez najpierw trzeba znalezc na mapie,nieprawdaz? A tam wszystko po wegiersku-no chyba,ze w Polsce wydawane sa mapy z tlumaczeniem na polski….
W kazdym badz razie juz zaznaczylam.
w Polsce większość map powinna mieć polskie nazwy. Również w google maps odnajdziesz szukane miejsca po polskich nazwach. Niemniej wezmę sobie Twoją uwagę do serca, przy kolejnych wpisach postaram się podawać w nawiasach nazwy oryginalne 🙂 Miłej podróży!
Bardzo cenne wskazowki I warte wykorzystania-tylko szkoda,ze nie zalaczone nazwy w oryginale…Przeciez na pewno nie „rybacka” baszta albo most „lancuchowy”?….
Ale moze to aby troche „poglowkowac” I poszukac w sieci I na planie miasta?
Cieszę się, że kilka wskazówek się przydało:) Nazwy podawałam polskie, bo wpis jest po polsku, stąd polskie nazwy. Może rzeczywiście węgierskie odpowiedniki by mogły trochę ułatwić, ale wątpie, aby Halászbástya zamiast Rybacka maszta komuś pomogło w planowaniu wycieczki 🙂
nie sądziłam, że to takie piękne miasto, trzeba będzie dodać je do listy miejsc, do odwiedzenia 🙂
koniecznie 🙂 na pewno się zakochasz 🙂
Oooh, przywołałaś mi tyle dobrych wspomnień z wyjazdu do Budapesztu <3 A przy okazji totalnie mnie zaskoczyłaś ruin barami – co za fenomenalne miejsca! Następnym razem (oby już niedługo!) obowiązkowo do nich zajrzę 😀
koniecznie! jak dla mnie jedno z ciekawszych miejsc w Budapeszcie 🙂
Bardzo lubię Budapeszt, a w szczególności wzgórze Gellerta. Byłam tam dwa razy i bardzo miło wspominam, tak samo jak z przyjemnością przeczytałam Twój wpis.
ciesze się bardzo:) ja zawsze jak czytam o miejsach, w których juz byłam, to mam cudowne wspomnienia:)
oooh, chcę tam znów być !!!!