Stolarnia – prawdziwa perełka Łagowa
Stolarnia to miejsce magiczne. Urocza kawiarnia położona zaraz za amfiteatrem, z piękną bramą wejściową, rozkosznym ogródkiem, cudownym wnętrzem i doskonałymi, wypiekanymi na miejscu ciastami, z których każde jest wyjątkowe i oryginalne. Podobno Łagów to perła Ziemi Lubuskiej. Śmiało mogę powiedzieć, że Stolarnia – to prawdziwa perełka Łagowa.
Miejsce, którego w Łagowie zawsze brakowało
Łagów to piękne miejsce, miasto dwóch jezior, które można podziwiać ze szczytu zamku. Otoczone parkiem krajobrazowym, w którym można przechadzać się godzinami i zachwycać szmaragdową wodą. Tak niesamowitego koloru, że ciężko uwierzyć, że jest prawdziwy.
To miasto mojego dzieciństwa – 40 minut drogi od domu, idealne miejsce na weekendowe wyjazdy. Jako dziecko ekscytowałam się niesamowicie lodami z Zielonej Budki, które można było kupić pod bramą (codziennie przed śniadaniem!) i goframi z całą masą frużeliny. Lody z Zielonej Budki zostały, zostały też i gofry – ale już się tak nimi nie ekscytuję. I z roku na rok zaczęło do mnie docierać, że brakuje tutaj dobrego jedzenia. Po prostu. Nawet dobrej kawy, ciasta, przyjemnego miejsca, w którym na te kawę można usiąść. Wszędzie krzyczą wspomniane gofry, smażona ryba najczęściej absolutnie niezachwycająca kubków smakowych, lody z automatu i kebaby. Kilka domowych obiadowni i tyle.
Aż nagle, rok temu, powstała Stolarnia. Miejsce, jakiego w Łagowie zawsze brakowało. Miejsce, dla którego z przyjemnością spędzam godzinę w samochodzie, kiedy odpoczywam nad jeziorem Paklicko Wielkie. Miejsce i sernik czekoladowy z solą, dla których zawsze będę tutaj wracać.
Sezonowo i z niesamowitym wnętrzem
Stolarnia nie działa cały rok, bo i Łagów zimą nieco wymiera. Powstała w 2017r., w sierpniu i działała wtedy aż do końca jesieni. W 2018r. otworzyła drzwi już w kwietniu. Co było tutaj wcześniej? Warsztat stolarski. Właścicielka jest projektantką wnętrz i stworzyła z warsztatu przepiękne miejsce, które zachwyca swoim klimatem. Razem z mężem (który na co dzień jest pilotem) samodzielnie wyremontowali warsztat, zachowując oryginalne elementy tego miejsca – loftowe okna, betonową podłogę i surowe ściany. Dodali surrealistyczne obrazy Andrzeja Troca, ocieplili wnętrze miękkimi kanapami i dorzucili trochę – idealnie pasujących do wszystkiego – staroci.
Tutaj zachwyca nawet toaleta, której nie znajdziecie w środku, a która stoi obok kawiarni – co nadaje jej fajny, sielski klimat. A do wszystkiego prowadzi klimatyczny ogródek, w którym również wiszą obrazy, leniwie odpoczywają rowery, a wokół stolików rosną pelargonie. Ale przejdźmy do najważniejszego…
Na ciasto i kawę tylko do Stolarni
Stolarnia zachwyca wystrojem i atmosferą, ale prawdziwie uzależnia smakiem. Właściciele tego miejsca nie boją się odważnych smaków i łączą sernik czekoladowy nie tylko z masłem orzechowym, ale i solą (moje ulubione!), do sernika bananowego dodają nieco czerwonego pieprzu, a największym zaskoczeniem zachwycającym smakiem był korzenny sernik marchewkowy. Jedliście kiedyś sernik marchewkowy? Nie? To wsiadajcie w auto i pędźcie do Łagowa! Nie wiem, jak Wy, ale ja zjadam 2 kawałki.
Wszystkie ciasta są pieczone na miejscu, są wymyślone od w pełni przez właścicielką i naprawdę czuć w nich ogrom serca włożonego w każda recepturę. Wspomnianym czekoladowym sernikiem z solą morską Stolarnia kupiła mnie na zawsze i uroczyście przysięgam wracać tam co najmniej raz w roku. A Wam radzę zrobić to samo. Podobno miejsce ma już swoich stałych gości, który potrafią na kawę i ciasto przyjechać specjalnie z Poznania. I naprawdę nie ma co się dziwić.


Stolarnia – prawdziwa perełka Łagowa
Łagów ma szczęście mając taką kawiarnię. A ja mam szczęście mogąc ją odwiedzać co roku. Już nie musicie się więcej zastanawiać, gdzie znaleźć najlepszą kawę w Łagowie i gdzie zjeść ciasto, kiedy zmęczycie się pedałowaniem na rowerze wodnym. Tu i zjecie i odpoczniecie i porozmawiacie z właścicielami – niezwykle ciekawymi i otwartymi ludźmi, którzy dodatkowo umilają przerwę na kawę. Po kawałku sernika (albo dwóch!) możecie wybrać się na długi spacer wzdłuż jeziora Trześniowskiego. A po powrocie wstąpić na kolejną kawę 🙂